THE ABC OF GENEALOGY – GENEALOGICAL SEMINAR

Nov, 2007 | Events

Grudziądz, 17-18 listopada 2007.

W dniach 17-18 listopada 2007 w Grudziądzu odbyło się pierwsze w Polsce seminarium genealogiczne „ABC Genealogii”. Organizatorem była Aleksandra Kacprzak (firma Genoroots), która zadbała o stronę merytoryczną, oraz firma Eco Inceptum reprezentowana przez Dorotę Chylińską i Marcina Świtalskiego, którzy dołożyli swoje umiejętności organizacyjne. Swoje gościnne podwoje otworzył przed uczestnikami klub Skala, co zapewniło profesjonalną obsługę i niezapomnianą atmosferę.

Dwa dni intensywnej pracy zarówno dla wykładowców jak i uczestników już za nami. Zmęczenie, ale i uśmiechy zadowolenia na twarzach uczestników najlepiej świadczą o tym, że seminarium było udane pod każdym względem. Znakomite grono wykładowców zapewniło wysoki poziom merytoryczny.

Waldemar Fronczak – ze swoistą dla siebie swadą opowiadał o tym „jak to się robi”, czyli od czego zaczynamy i jak kontynuujemy, żeby nie dopadło nas zniechęcenie. Przypomniał nam podstawowe pojęcia genealogiczne, których definicje powinniśmy znać, żeby móc porozumieć się z innymi pasjonatami genealogii. Uzmysłowił nam jak istotne znaczenie dla naszych poszukiwań ma tło historyczne, które jest nieodłączną częścią naszych badań. Opowiadał…. Oj dużo opowiadał… a jeśli ktoś chce się dowiedzieć o czym – musi przyjechać na następne seminarium, znowu będzie opowiadał!

Jednym z tematów, które poruszył i który należy odnotować to wartości, jakie niesie za sobą amatorski ruch genealogiczny w Polsce i jak dużo można osiągnąć, gdy dochodzi się do celu wspólnymi siłami. Po takim przedstawieniu sprawy Polskie Towarzystwo Genealogiczne, tudzież towarzystwa regionalne powinny spodziewać się spływu deklaracji i rzecz jasna składek.

Dr Witold Szczuczko z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu starał się bardzo nauczyć nas pisma neogotyckiego w godzinę i…. udało mu się! Połączenie znakomitych umiejętności dydaktycznych Pana Doktora i wysoki poziom inteligencji uczestników seminarium okazały się kluczem do sukcesu. Każdy nie tylko umie już odczytać akty spisywane pismem neogotyckim, ale także potrafi pisać (no… przynajmniej swoje nazwisko) Wiemy już też jak szybko zlokalizować archiwa, w których znajdują się interesujące nas akty, wiemy jak sprawnie poruszać się po archiwach, wiemy….bardzo dużo i jeszcze więcej, bo wykłady miały bardzo szeroki zakres tematyczny.

Dr Andrzej Nowik z Uniwersytetu Kardynała Wyszyńskiego w Warszawie mówił o księgach metrykalnych w sposób tak zajmujący, że po wykładzie zebrał gromkie brawa jakby był światowej sławy artystą. Bez przesady można powiedzieć, że jest artystą słowa. Zwłaszcza, że każde zdanie zawierało w sobie głęboką treść i wiedzę! Panie Doktorze, gdzie ma Pan następny wykład??? Przyjedziemy!

Wojciech Jędraszewski szef Wielkopolskiego Towarzystwa Genealogicznego „Gniazdo” mówił o etymologii nazwisk. Temat tak szeroki jak i nim zainteresowanie i jak wiele kontrowersji wzbudza, więc wszyscy najpierw grzecznie słuchali a potem zażarcie dyskutowali. Pan Wojtek zaskoczył wszystkich, oczywiście w jak najlepszym tego słowa znaczeniu i przygotował opracowanie pochodzenia nazwiska dla każdego uczestnika seminarium! Radości był cały ogrom, wdzięczności równie dużo a w tle cichy podziw dla Pana Wojtka za pracę, jaką włożył w przygotowanie tej niespodzianki.

Na marginesie warto dodać, że prowadzone przez Pana Wojtka Wielkopolskie Stowarzyszenie Genealogiczne działa z niezwykłym rozmachem, co w dużej mierze jest jego zasługą jako szefa, zachęcam więc wszystkich z tego rejonu do zapisania się do WTG. Z dobrym szefem dużo można osiągnąć!

Barbara Cywińska – członkini WTG „Gniazdo” mówiła o Siedmiu Grzechach Głównych genealoga. Temat brzmiał tajemniczo i fascynująco. Padło nawet pytanie, czy w razie gdyby okazało się, że grzech już został popełniony Pani Basia udzieli rozgrzeszenia i zada pokutę. No cóż okazało się, że rozgrzeszenia udzielamy sobie sami (albo nie), a pokuta sama się zadaje w postaci utracenia źle przechowywanego dokumentu lub zagubienia cennych danych z powodu zbytniej ufności w swoją pamięć. Wykład był niezmiernie interesujący, gdyż oparty na własnym doświadczeniu (czytaj grzechach), a nie ma przecież nic cenniejszego niż rady praktyka (lub grzesznika jak kto woli)

Część uczestników przywiozła ze sobą to, co dla nich najcenniejsze, czyli rezultaty swoich dotychczasowych badań. Niektóre były imponujące!

Wieczorkiem pierwszego dnia graliśmy w kręgle (Waldek wygrał), a potem przenieśliśmy się z powrotem do salki konferencyjnej, by kontynuować dyskusje i opowieści. Najcudowniejsze było to, że wszyscy się rozumieliśmy, bo łączy nas ta sama pasja i czas wtedy przestaje być istotny.

„Zjawisko genealogii” występuje wtedy, gdy mylimy zmarłych i irytujemy żyjących. Na takim spotkaniu przestajemy ich mylić, a irytować nie ma kogo bo wszyscy żyjemy jednym – genealogią, a reszta i tak poszła już spać.

Odnotować również należy krótką wycieczkę po historycznie ciekawym, aczkolwiek nieco zapomnianym i niedocenianym mieście, w którym wszystko to się wydarzyło – Grudziądzu. (pociągiem można tu dojechać tylko z pięcioma przesiadkami a pojedyncze kursy autobusowe nigdy nie pasują) Nasze nadwiślańskie spichrza są perełką podziwianą przez każdego, kto się tutaj zabłąka. Wisła jest tu szeroka a zdjęcia przy Flisaku wychodzą ślicznie. Zdobyliśmy najwyższy szczyt w mieście „Górę Zamkową” – 73.18 m.n.p.m Wysokość być może niezbyt imponująca, ale „zdobycie najwyższego szczytu” zawsze robi wrażenie, więc każdy uczestnik seminarium może dodać to do swoich osobistych osiągnięć. Dla ścisłości uprzejmie donoszę, że wykładowcy też na szczyt się udali a poziom zadyszki był porównywalny w całej grupie. Jedzonko podobno było całkiem niezłe, ale tak naprawdę to kto by tam zauważył nawet gdyby nie było. Wszyscy mieli ważniejsze sprawy na myśli….

No cóż, było to pierwsze tego typu szkolenie. Jako współorganizator chciałabym serdecznie wszystkim podziękować.
Dziękuję przodkom – za to, że chcą być odnalezieni.
Dziękuję wykładowcom – byliście świetni!
Dziękuję uczestnikom – to dzięki WAM atmosfera całego spotkania była taka wspaniała!
Dziękuję Marcinowi i Dorocie z Eco Inceptum za wspólną pracę.
Dziękuję sobie – bo chciało mi się chcieć.

Aleksandra Kacprzak