Saint patrons

Święci to ludzie, którzy swoim życiem wyznaczyli granice do których człowiek może wzlecieć w człowieczeństwie. Byli to ludzie, którzy swoim życiem dali świadectwo silnej wiary i oddania. Są wśród nich zarówno ludzie prości – geniusze serca i poświęcenia oraz wybitni myśliciele, reformatorzy, społecznicy, artyści a nawet politycy. Czasami ich wzory życia są już nieaktualne, ale nadal możemy w ich postawie odnaleźć wartości ponadczasowe. Wiara w orędownictwo świętych to ufność, że mogą oni pośredniczyć w kontaktach z Bogiem. Ich wstawiennictwo u Najwyższego może pomóc nam w uzyskaniu pomocy w naszych codziennych problemach.

Świętym Patronem można zostać na dwa sposoby, demokratyczny kiedy obiera go sobie lud i z mianowania, kiedy oficjalnie czyni to papież. Mimo, że życie naszych patronów było zwykle usłane cierpieniami i wymagało od nich ogromnej siły charakteru, to po śmierci wcale nie wypoczywają. Obarczono ich bowiem setkami patronatów, które wymagają nadludzkich możliwości i świętej cierpliwości.

Naszym świętym patronem jest przede wszystkim święty, którego imię nosimy. W momencie chrztu zostaliśmy oddani pod jego opiekę i nie ma właściwie znaczenia czy nasi rodzice wybierali nam imię biorąc pod uwagę zalety tego konkretnego świętego czy wybór podyktowany był zupełnie innymi względami. Każdy może też wybrać sobie patrona, którego w szczególny sposób ceni i poprzez modlitwę zyskuje sobie jego przychylność. W niektórych przypadkach wybór ten usankcjonowany jest imieniem przyjętym na bierzmowaniu. Do patronów zwracamy się też w konkretnych sytuacjach życiowych. Najbardziej zajętym patronem jest chyba św. Antoni Padewski do którego zwracamy się zawsze gdy zgubimy np. klucze (dla przypomnienia modlitwa, którą wymawiamy głośno 3 razy w sytuacji gdy biegamy po mieszkaniu w poszukiwaniu rzeczy, którą jak to się mówi „diabeł ogonem przykrył” – „Święty Antoni, niechaj będzie Twoja chluba, niech się znajdzie moja zguba.” – zawsze działa!) . W sprawach beznadziejnych zwracamy się do św. Judy Tadeusza, którego Jezus zawsze delegował do załatwienie trudnych rozmów i interesów. Działa też całkiem nieźle niebiańska służba zdrowia ze swoimi głównymi postaciami św. Kosmą i Damianem patronami lekarzy, chirurgów, aptekarzy i cyrulików. Św. Hubert kojarzony jest raczej z myśliwymi ale jest też patronem chorych na wściekliznę. św. Apolonia męczennica wzięła pod swoje skrzydła wszystkich cierpiących na ból zęba. Z zarazą radzi sobie św. Roch, św. Walenty i Sebastian. Mało popularny Bewignat jest patronem samobiczowania a co za tym idzie szybkiego gojenia się ran. Każdy kto ma kłopot z oczami może zwrócić się do św. Łucji. Z bólem głowy możemy pobiec do św. Otylii. Przed otyłością chroni św. Leonard, a Ci którzy mają kłopot ze wstawaniem rano mogą poprosić o pomoc św. Wita. Swojego świętego ma też każda grupa zawodowa. Mateusz zanim został apostołem pracował jako celnik, został więc patronem celników. O złotników dba św. Eligiusz. Patronem szewców jest św. Kryspin, szewc, który nawracał pogan i rozdawał za darmo buty, które uszył. Pasterze są pod opieką św. Spirydona, który nie przestał pasać swoich owiec nawet gdy wyniesiono go do godności biskupa. Sprzątaczki mają dwie patronki Zytę, która przez 48 lat była wzorową i tanią służącą oraz Weronikę Guiliani. Dziennikarzami opiekuje się Franciszek Salezy. O dobre wyniki egzaminów studenckich troszczy się Dominik Savio. Patronem ludzi interesujących się życiem kontemplacyjnym jest Bernard z Clairvaux założyciel zakonu Cystersów a patronem spowiedników i moralistów Alfons Maria Liquori założyciel zakonu redemptorystów, zawdzięczamy mu m.in. wprowadzenie pojęcia pozycji „po bożemu”.

Swoim patronem może poszczycić się wiele państw, miast i miasteczek a nawet wsi. I tak np. patronem Polski jest św. Wojciech, Czech – św. Jan Nepomucen, Anglii – św. Jerzy Niemiec – św. Bonifacy, Irlandii – św. Patryk, Norwegii – św. Olaf.

Od czasu do czasu świętym przybywa obowiązków, nie zrzekają się oni jednak dotychczasowych. I tak np. św. Izydor z Sewilli miał pod opieką tylko chorwackie miasto Cres a ostatnio zajął się też Internetem, internautami i programistami. Za życia był arcybiskupem Sewili, doktorem Kościoła. Napisał kilka dzieł, z których najznamienitsze to Codex etimologiarum określane mianem pierwszej encyklopedii. Usystematyzował w nim całą ówczesną wiedzę na kształt współczesnych baz danych.

W latach 1962-1965 Watykańska Rada Ekumeniczna prowadziła badania nad żywotami świętych z katolickiego kalendarza. Rezultatem tych badań było ogłoszenie przez papieża Pawła VI wykreślenia z Martyrologium Romanum 200 świętych jako że ich żywoty nie są naukowo potwierdzone i funkcjonują raczej jako legendy. I tak swoje aureole straciły tak znane postacie jak Barbara, Krzysztof, Paweł, Walenty, Jan, Jerzy czy Mikołaj. Do dzieci wciąż jednak 6 grudnia przychodzi Mikołaj, Jerzy wciąż walczy ze smokiem a Barbara bawi się z górnikami w Barbórkę. Watykańska kongregacja do spraw kanonizacji zgodziła się bowiem na kulty lokalne odwołanych patronów.

Zarówno patronaty jak i samych świętych można wyliczać godzinami. Praktycznie każda dziedzina życia jest objęta świętą ochroną a samych świętych jest kilka tysięcy. Ich wizerunki można spotkać w każdym kościele czy przydrożnej kapliczce. Są namalowane na płótnie lub desce, wyrzeźbione w kamieniu lub wyciosane w drewnie. Postacie świętych były i są inspiracją dla wielkich artystów i nieznanych ludowych twórców. Ikonografia hagiograficzna, czyli symboliczne przedstawienie żywotów świętych ma w sztuce swoje specjalne miejsce a jej poznanie pozwala na bliższe obcowanie ze świętym i jego przesłaniem. Kluczem do rozpoznania poszczególnych świętych są ich atrybuty czyli elementy symbolicznie związane z ich życiem. Może to być gest rąk, ubiór, przedmiot towarzyszący świętemu bądź sytuacja w jakiej jest zawsze przedstawiany.

Etymologia imion oraz historie związanych z tym imieniem patronów, to bardzo interesujące zagadnienia, ale też bardzo obszerne. Zachęcam do zgłębiania tematu.